Autor |
Nanii
Alchemik
Dołączył: 09 Cze 2007
Posty: 219
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szafka na buty/ Kartonowe pudełko przed blokiem
Pią 21:49, 22 Cze 2007
|
|
Wiadomość |
|
jako, że spotkałam się z przychylnymi komentarzami, wiem, że wam sie podoba, więc dodaję dugą część...
-------------------------------
Pewnego deszczowego dnia jak zwykle wpatrywałam się sennie w okna domku. Deszcz spływał strużkami po szybie, tworząc śliczne wzory. Pamiętam, jak wodziłam palcem za spływającą wolno kroplą. Moją uwagę przykuł jakiś dziwny ruch za oknem. Wymknęłam się, aby to zbadać. Od niezwykłego spotkania z tą kobietą minęło całe jedenaście lat.
Zaintrygowana podkradłam się bliżej. Dwie smukłe, piękne postacie stały na deszczu i cicho o czymś rozprawiały. To był chłopak i dziewczyna.
-ta mała musi gdzieś tu być!- upierała się dziewczyna- Hitomi mówiła, że ona tu mieszka!
-Fumi, może podejdziemy do jej domu?- zaproponował chłopak. Był prześliczny.
-Ayame, nie będę tułać się po ludzkich domostwach! Jesteśmy królewskim potomstwem, jesteśmy zaręczeni, nie możemy zwiedzać tych okropnych chatynek!- fuknęła na niego tzw. Fumi. W tej chwili poruszyłam się i postrzegli mnie. Chłopak otworzył szerzej oczy a dziewczyna przeciwnie- zmrużyła je gniewnie. Ayame podszedł do mnie i spojrzał głęboko w oczy. Oniemiała patrzyłam na niego z zachwytem.
-to ona- oświadczył pewnym głosem.- to córka czcigodnego Masao!
-co ma do tego mój ojciec?- zapytałam nieprzytomnie. On nie zwrócił na moje słowa najmniejszej uwagi, obszedł mnie dookoła, obrócił mną, przeczesał delikatnie włosy… na kilka sekund zaparło mi dech w piersiach. Fumi obserwowała to z rosnącą nienawiścią.
-cudowna…- obrócił mnie jeszcze raz- śliczna…- mruczał do siebie.
-mógłbyś mi wytłumaczyć, co się tu dzieje?- spytałam
-jesteś Akane, tak?- zapytał. Skinęłam twierdząco głową- jesteś zaginioną córką Króla Elfów Leśnych. Tylko kolor twoich włosów i oczu… ale to nadaje ci ten urok… jestem Ayame, syn Króla Elfów Górskich a to jest moja narzeczona, córka Króla Elfów Pustynnych.- Dopiero teraz zauważyłam jej specyficzną urodę. Miała śniadą cerę, złote oczy i blond włosy. Byłaby zachwycającym zjawiskiem, gdyby nie krzywiła się do mnie z bezgraniczną pogardą. Wydęłam obrażona usta. Chłopak spojrzał na mnie jeszcze raz. Nawet nie starał się ukryć uwielbienia, które malowało się na jego twarzy. Miał ciemne, krótkie włosy i szare oczy. Ujął mnie delikatnie za rękę
-chodź, zaprowadzę cię do twojego ojca. Na pewno bardzo się ucieszy, że znów cię zobaczy.
Potruchtałam za nim grzecznie. Doszliśmy do Lasu. Wyrwałam dłoń z jego uścisku.
-nie mogę tam wejść! to zabronione!- roześmiał się ślicznie
-zabronione tylko dla zwykłych ludzi. Ty jesteś Elfką.- nie zdziwiłam się zbytnio z jego wypowiedzi. Gdzieś w głębi serca zawsze wiedziałam, że taki moment nastąpi. Odetchnęłam głęboko i przekroczyłam próg Lasu. Otoczyło mnie zielone światło a szept liści wypełnił moje uszy. Właśnie, uszy… poczułam, jak robi mi się z nimi coś dziwnego… dotknęłam ich koniuszków. Okazało się, że są szpiczaste! Zamieniałam się w Elfkę! Pochwyciłam spojrzenie Ayame, ale ten natychmiast odwrócił wzrok. Nachylił się do mnie (sięgałam mu do ucha) i wyszeptał wprost w moje włosy
-jesteśmy w Lesie. Drzewa wszystko widzą i wiele słyszą. Muszę zachowywać się jak zwykle. Nie mogę zwracać na niebie większej uwagi. Przynajmniej, przez jakiś okres czasu. Nie chcę wywoływać skandali.- wyprostował się i ruszył przed siebie. Dogoniła mnie Fumi.
-myślisz sobie, że jak jesteś nowa, to możesz zabierać mi ukochanego?- warknęła do mnie wrogo
-o co ci chodzi? To jego wybór, którą sobie wybierze!
-nie znasz tu podstawowych praw. Jednym z nich jest to, że nie podbieramy cudzego chłopaka.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że jej zdanie było kłamstwem, lecz tamtego dnia jej uwierzyłam.
Skinęłam posłusznie głową. Wielki Las składał się z mnóstwa uliczek, był oświetlony mnóstwem niskich latarni, które świeciły błękitnym światłem. Mijaliśmy mnóstwo budynków stworzonych z drzew.
Później dowiedziałam się, że zostały one utworzone za pomocą magii. Doszliśmy do miejsca, gdzie kilkadziesiąt drzew tworzyło tak piękną budowlę, że stanęłam jak wryta. Podziwiałam ją w milczeniu. Ayame delikatnie mnie pchnął do przodu. Zdawałam sobie sprawę, że w tym miejscu mieszka mój ojciec- Król Elfów Leśnych.
Wnętrze pałacu było przepiękne. Wszystko było zrobione z drzewa! Nie z drewna, tylko z żywego drzewa, które urosło na kształt pięknego pałacu, co ciekawsze, wraz z wyposażeniem. Rozejrzałam się dookoła, lecz miałam wrażenie, że już tu byłam. Naprzeciw mnie szedł mój ojciec w przepięknej, powłóczystej szacie koloru miodu. Rzuciłam mu się w ramiona. Przytulił mnie mocno, po ojcowsku.
-moja kochana.- powiedział z uśmiechem.- witaj w królestwie Elfów!
-tu jest ślicznie- oznajmiłam z zachwytem.
-jako Królewska Córka zaczniesz od jutra naukę magii, dworskiej etykiety i łowów.
Chociaż mam dobrą pamięć nie pamiętam zbyt wielu szczegółów z tamtego wieczoru. Upłynął mi bardzo szybko. Odbyła się ogromna uczta, lecz pod koniec dnia padłam wykończona na łóżko i od razu zasnęłam.
---------------------------------
piszcie, co o tym sądzicie. (nowa notka na "nanii-chan.mylog.pl"....)
Post został pochwalony 0 razy
|
|